Gałązki i kwiatuszki coraz częściej pojawiają się naszych paznokciach. Jako, że jestem wielką miłośniczką przyrody nie mogło ich zabraknąć i w moim manicure:)
Wykonanie go niestety pochłonęło mi strasznie dużo czasu (ponad 3 godziny). Wszystko było przeciwko mnie...
Zacznijmy od tego pięknego popielato - szarego koloru (Color Tale). Zakochałam się w nim odkąd go zobaczyłam, krycie na wzorniku również rewelacyjne (1-2 warstw) ! Ale na tym się skończyło. Kolor w ogóle nie współpracował z bazą i topem z firmy Cosmetic Zone! Pierwszy raz mi się to zdarzyło! Tworzyły się straszne grudki, smużył, dałam 4 warstwy ale efekt i tak nie jest zadowalający;/
Następną trudnością okazało się zdobienie... Już teraz wiem, że muszę zainwestować w porządny pędzelek do zdobień, bo te które mam są mocno średnie i bardzo trudno nimi namalować cieniutka linię.
Kolejną trudnością to moje zdolności malarskie ;) Muszę poćwiczyć malowanie cieniutkich linii, bo już malowanie niebieskich pąków i ich cieniowanie szło mi zdecydowanie lepiej :)
Zdobienia malowałam ręcznie czarnym pain gelem oraz niebieską i białą hybrydą. Manicure bardzo delikatny i idealny na co dzień :)
Recenzje poszczególnych produktów, których użyłam do stylizacji dodam w późniejszym czasie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz